Dlaczego Czarnogóra?
[Kamil] Podróż do czarnogórskiego Kotoru była od dawna moim marzeniem podróżniczym. Zawsze chciałem ujrzeć skąpane w słońcu mury czarnogórskiego miasta, którego tło stanowią masywy górskie, łączące się z wodami Adriatyku. Myśl zobaczenia „Bałkańskich fiordów” niezwykle mnie elektryzowała.
O poranku ruszyliśmy z Budvy nad czarnogórską zatokę (Boka Kotorska). Tym razem bez przygód, w 30 minut dojechaliśmy do Kotoru. Zaraz po dotarciu, ruszyliśmy w stronę, wiszącej nad miastem Twierdzy Św. Jana. Chcieliśmy uniknąć tłumów i lejącego się z nieba żaru.
Zatoka Kotorska (Boka Kotorska).

Stosując się do rad tubylca wybraliśmy alternatywną trasę. Minęliśmy Bramę Północną (Vrata od Škurde) i obraliśmy kurs na leżący na wzgórzu, niewielki kościół Sveti Juraj.


Szlak trekkingowy składający się z licznych serpentyn, poprowadził nas przez niezwykle malownicze tereny.
„Stanowisko poboru opłat” – trasy pilnowały przyjazne kozice. Zamiast oficjalnych kilku euro, wzięły od nas jedzenie.
Tuż przy obiekcie sakralnym (Sveti Juraj) mury obronne stykają się, ze szlakiem prowadzącym na fortyfikację.
Po niemal godzinnym spacerze dotarliśmy na miejsce. Większość umocnień została wzniesiona przez Wenecjan. Mury obronne ciągną się na wysokość 260 m n.p.m. a ich długość wynosi 4,5 km!

Zatoka Kotorska (Boka Kotorska) z ruin Twierdzy Św. Jana wygląda niesamowicie.
Nazwę „Boka” zaczerpnięto z włoskiego słowa bocca oznaczającego usta, bowiem z lotu ptaka zatoka kształtem przypomina wargi. Choć o tym cudzie natury mówi się potocznie „Czarnogórski, Bałkański czy Adriatycki fiord” to w rzeczywistości zatoka ma charakter riasu (zalanej doliny rzecznej), a nie wspomnianego fiordu (zalanej doliny polodowcowej).
Wizyta na szczycie nieco nam się przedłużyła, ze względu na napotkanie pary rodaków. Przyglądając się pięknu Czarnogóry rozmawialiśmy o podróżach.
Do Starego Miasta zeszliśmy już oficjalną trasą liczącą około 1400 schodów.


Kotor wziął swą nazwę ze starogreckiego słowa Katareo – oznaczającego „gorąco”. Panuje tu klimat śródziemnomorski, ze średnią temperatur rocznych sięgających 16°C. Aby zniwelować nadmiar promieni słonecznych, zabudowę miasta zaprojektowano gęsto, ulice poprowadzone są niezwykle wąsko.
Brama Morska (Morska Vrata) – nad wejściem umieszczono tablicę z datą wyzwolenia miasta i słowami: „Tuđe nećemo, svoje ne damo” czyli „Obcego nie chcemy, swojego nie oddamy”.
Podczas naszego pobytu odbywała się impreza kulturalna – Kotorski Festival. Poza teatralnymi spektaklami, ulice zdobiły instalacje artystyczne oraz stoiska wydawnictw literackich.
Miasto w swej historii wielokrotnie nawiedzały trzęsienia ziemi. „Efekty” katastrofy z 1979 r. były na tyle duże, że eksperci UNESCO uznali starówkę za teren zagrożony zniszczeniem. Z czasem udało się jednak, przywrócić dawny blask najstarszej części miasta.
Obok brama nad ulicą królewską prowadząca do miejskiej fortecy. Portal zawiera inskrypcję Regia Munitae Rupis Via datowaną na 1760 r.
Plac Centralny (Trg Oktobarske Revolucije) – stoi tu wybudowana przez Wenecjan wieża zegarowa z widocznym obok małym monumentem w kształcie piramidy – średniowiecznym pręgierzem.
Na Placu Mąki (Trg Brašna) znajduje się Pałac Pima. Rodzina Pima w XV do XVIII w. aktywnie uczestniczyła w życiu Kotoru. Z rodu wywodzą się to m.in. poeci Jerome i Bernard Pima, czy Louis Pima profesor na Uniwersytecie w Padwie. Budowla z XVII w. zachwyca fasadą, balkonami i kolorowymi zielonymi okiennicami. Portal nad bramą wejściową zdobi rodzinny herb.
Katedra św. Tryfona (Katedrala Svetog Tripuna) pierwsze wzmianki dotyczące kościoła sięgają 809 roku. Wtedy to jeden z mieszczan – Andrea Saracenis, nabył od podążających do Konstantynopola kupców część relikwii św. Tryfona (obecnego patrona miasta), po czym sfinansował budowę obiektu sakralnego.
Historię tę zawarto w krótkim dokumencie zwanym „Kartą Andrzeja”, uznawanym za najstarszy przykład literatury czarnogórskiej. Kościół miał być świadkiem licznych cudów. Do dziś stanowi popularny cel pielgrzymek.
Bazar w Kotorze (Kotor Bazaar)
Cerkiew św. Łukasza z XII w. Obiekt sakralny posiada posadzkę wykonaną… z płyt nagrobnych zmarłych mieszkańców Kotoru, bowiem aż do 1930 roku, pochówku dokonywano wewnątrz kościoła.
Co ciekawe ulice w tej części Kotoru nie mają nazw, a jedynie numery. Nazwy placów nawiązują do tego z czym były związane np. Rynek Broni, Mąki, Kotów itd.
Kotorska plaża.

Koty są jednym z symboli KOToru. Mają tu nawet swoje muzeum. Jak głosi legenda to one w średniowieczu ochroniły miasto przed epidemią dżumy. Skutecznie zajęły się winowajcami roznoszenia zarazy czyli szczurami i pasożytującymi na nich pchłami. Wtedy to na jednego mieszkańca Kotoru przypadały nawet dwa koty! Dzięki nim epidemia się nie rozprzestrzeniła.
W pewnym stopniu nadają one miastu charakter, są też niezwykle wdzięcznymi zwierzętami do fotografowania.
Naszym kolejnym celem miała być oddalona o 13 km, leżąca nad Zatoką Kotorską miejscowość Perast. Jednak zniechęciły nas kolejki chętnych, oczekujących na transport lądowy jak i wodny prowadzący do tego miasteczka. Wróciliśmy do Budvy.


























